“Jak przeżyć “armię”” napisałem przypadkowo. Szukając wydawcy “Generała” zwróciłem się z tą propozycją do śląskiej firmy Stapis. Jej właściciele stwierdzili, że książka jest fajna, ale oni specjalizują się tylko w satyrycznych poradnikach. Przykładowo: “Jak przeżyć z ukochaną teściową” albo “Jak się pozbyć upierdliwego sąsiada” i tak powstała ta broszurka.

Dzisiaj, mimo że nie ma już wojsk z poboru, poradnik dla zawodowców jest nadal aktualny. Mogą z niego skorzystać inne służby mundurowe, a nawet młodzi klerycy czy kandydaci do zakonów.

Ten poradnik będzie służył młodym ludziom „bezproblemowo” i „bezstresowo” (pisarz wojskowy pisze w cudzysłowie, bo zawsze są stresy i problemy!) przeżyć okres służby wojskowej. Dzięki zdobytej wiedzy (teoretycznej) późniejszy adept „wojskowej szkoły życia” będzie mógł zamiast spluwać z obrzydzeniem na żołnierskie reminiscencje, wspominać z satysfakcją wczasy na koszt Ministerstwa Obrony Narodowej.